Zanzibar 2015
Zanzibar….wyspa, której zwiedzanie połączyliśmy z wyjazdem do Tanzanii okazała się bardzo miłym miejscem do odpoczynku po trudach safari ;)….szczególnie, że jest o wiele bardziej przyjazna „do podróżowania” niż Tanzania kontynentalna. Na miejscu jest na tyle dużo atrakcji turystycznych, że spędzenie dwóch tygodni na miejscu nie nudząc się nie stanowi żadnego problemu. Wszystko oczywiście można kupić od lokalnych sprzedawców ale my pokusiliśmy się część zobaczyć na własną rękę. Co zobaczyliśmy?……Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Na Zanzibar przypłynęliśmy łodzią rybacką z jednej z wiosek nieopodal Pangani, które oprócz schroniska prowadzonego przez siostry zakonne nie oferuje kompletnie nic. No chyba, że ktoś chce zaszyć się w lokalnej wiosce, w której zegarki stają w miejscu ;). Podróż łodzią zajęła parę godzin ale biorąc pod uwagę alternatywę w postaci drogi lądowej do Dar es Salaam oraz przeprawę promową i tak zaoszczędziliśmy jeden dzień naszej wyprawy. W tym miejscu podziękowania dla Mike’a, który okazał się szczególnie pomocny….choć ryb nie udało się złowić :(.
Zanzibar okazał się na tyle ładnym i spokojnym miejscem, że standardowy turysta z marszu popada w mega lenistwo ;). Ciężko oprzeć się chęci wielogodzinnego przeglądania się wodzie……odpływającej a za parę godzin przypływającej ponownie do brzegu – fajne te przypływy i odpływy ;). Nas również dopadł stan „życiowego spowolnienia” i zamiast zwiedzać kolejne plaże większość czasu spędziliśmy na spacerach i leniuchowaniu na „werandowej” sofie 🙂
Tak czy inaczej udało się troszkę zobaczyć: endemiczne, śmieszne i figlarne małpki Red Colobus, delfiny, gigantyczne żółwie i żal jedynie, że nie zrobiłem sobie kursu kite surfing’u…..może następnym razem 😉
Najlepszy efekt uzyskasz przy włączonej opcji fullscreen (F11)
Leave a Reply