Parki Narodowe Tanzanii
Afryka – kontynent, który u każdego powoduje skrajne uczucia, od strachu, obawy przez obojętność do zdumienia, zaciekawienia aż po fascynację. U mnie było dokładnie tak samo….od dawna ciągnęło mnie do tej prawdziwej, środkowej Afryki choć zawsze się bałem. Północną część kontynentu udało mi się zwiedzić już wcześniej i to zarówno typowo turystycznie z biurem podróży jak również samotnie z plecakiem. Ale okazuje się, że północ to nie to samo co środkowa, „czarna” Afryka. Jestem zauroczony, jestem zafascynowany ale strach pozostał, dalej się boję….Zapraszam do lektury
Egipt, Tunezja czy nawet Maroko…ciężko którykolwiek z tych krajów porównać do Tanzanii. Może bezdroża Maroka krajobrazowo są podobne do tych w Tanzanii ale jednak ludność zamieszkująca te części Afryki jest już zupełnie inna. W Maroku nie obawiałem się chodzenia nocą, nie musiałem się bać też tego, że każdy będzie traktował mnie jako okazję do…..hmmmmm…jak to ładnie nazwać…..do niezbyt eleganckiego zarobku. Tutaj musieliśmy się pilnować na każdym kroku. Każdy sprzedawca, sklepikarz czy taksówkarz chciał na nas zarobić krocie. Ale nawet to mnie nie denerwowało tak jak oszustwa ludzi nie oferujących żadnych usług, dosłownie żadnych, a jedynie wykorzystujących okazję, że będąc pierwszy raz w danym mieście nie masz zielonego pojęcia jak dojechać do danego miejsca a zapytać nie ma kogo (przynajmniej za darmo). Dlatego przestrzegam przed wszelkiej maści doradcami, pośrednikami i osobami „wiedzącymi wszytko lepiej niż Ty” wiedzącymi dokładnie czego potrzebujesz bo zwykle w takich przypadkach stajesz się ofiarą oszustwa. Choć przyznam, że strasznie ciężko się od nich uwolnić. Jedyny sposób to ignorowanie pacjenta….choć czasem nawet to nie pomagało.
Ale żeby nie straszyć potencjalnych, przyszłych traperów wybierających się do Tnazanii napiszę, że obfitość kolorów, zwierzęta, piękne plaże i ta „inność” wynagradza z nawiązką niewygody podróży i nawet te oszustwa :). Jedno jest pewne…..pozbycie się nadmiaru gotówki zmienia postrzeganie otoczenia o 180 stopni 😉
Pierwszym etapem podróży było dotarcie z Dar es Salaam do Aruszy. Większość turystów pokonuje tą drogę samolotem, co jest nawet korzystne finansowo jeśli się zakupi bilety lotnicze z wyprzedzeniem, ale rezygnuje się w ten sposób z możliwości poznania krajobrazu tego pięknego kraju. My, ze względu na cenę biletów, zdecydowaliśmy się na podróż autokarem co dało nam właśnie dużo przyjemności z oglądania jak zmienia się Tanzania wraz ze zwiększającym się stanem licznika kilometrów. Wierzcie mi, że warto….mimo niewygody w autobusie.
Arusza….miasto spragnionych dzikiej Afryki turystów. Miasto gdzie wszystko się zaczyna: gra negocjacji cenowych z organizatorami safari, przygotowanie koniecznego wyposażenia, ewentualny zakup brakujących rzeczy, ładowanie akumulatorów oraz poznanie kompanów dalszej podróży. Tutaj też zaczyna się swoisty rytuał łowienia turysty przez setki naganiaczy spragnionych dolarowej prowizji za „przekonanie” klienta do konkretnego biura podróży. Każdy nastolatek, dorosły, sklepikarz, właściciel hotelu, hostelu, personel hotelowy….wszyscy chcą Ci sprzedać wycieczkę. To trochę trudne jeśli nie znasz tego rytuału….śledzące Cie samochody i spore grupki naganiaczy chodzących za Tobą wszędzie, do sklepu, hotelu czy na dworzec. Trudno się ich pozbyć przez cały dzień. Żadne tłumaczenia nie pomagają a nachalność sięga zenitu. W końcu mamy to za sobą…..Ogólnie ceny są różne a standard w miarę taki sam. Za większą cenę jest lepsze jedzenie i to wszytko. My mieliśmy szczęście bo byliśmy w niskim sezonie i udało nam się wykupić safari za 140$ za dzień. Cena jak cena…..jedni powiedzą, że tanio inni że drogo. Ja napiszę, że za to co zobaczyliśmy i dostaliśmy cena była przyzwoita :).
A co udało nam się zobaczyć?…..zapraszam do oglądania wybranych zdjęć…..
Najlepszy efekt uzyskasz przy włączonej opcji fullscreen (F11)
TARANGIRE NATIONAL PARK
Pierwszy ale jak piękny park przywitał nas całą gromadą dzikich zwierząt, które pojawiały się tak blisko, że czasem można by je dotknąć ręką – jeśli ktoś nie obawia się o rękę oczywiście ;). Jeszcze po Serengeti wydawało mi się, że będzie to najpiękniejszy z parków. Nie jest duży powierzchniowo w porównaniu do pozostałych ale różnorodność zwierząt jest zadziwiająca. Z resztą zobaczcie sami….
SERENGETI NATIONAL PARK
Serengeti w mojej głowie to park, który pokazywany jest w National Geographic zawsze kiedy mowa o dzikich zwierzętach w Afryce. I wydawało mi się, że tam będzie jeszcze lepiej niż w Tarangire. To spowodowało, że moje oczekiwania były zbyt wygórowane. Widzieliśmy dużo i owszem ale wszystko to co widzieliśmy tam widzieliśmy później w Ngorongoro tylko w większej ilości. Chyba za duże były moje oczekiwania.
NGORONGORO NATIONAL PARK
To dla mnie zdecydowanie pozycja numer 1 na mapie Tanzanii. Na mnie krater zrobił piorunujące wrażenie. Stając tam, na samej górze i widząc te wszystkie zwierzęta pasące się na dnie kaldery trudno uwierzyć, że to wszystko przetrwało w tak niezmienionej formie do dzisiaj. Biorąc pod uwagę jeszcze ilość turystów odwiedzających to miejsce to to naprawdę jest cud natury. Polecam każdemu, kto wybiera się w tamte rejony bez względu na cenę tej przygody!
JEZIORO NATRON
Chciałem tutaj przyjechać ze względu na właściwości jeziora, które zamienia zwierzęta w „kamienie” :). Samo jezioro jest ładne chociażby ze względu, na przebywające tam o tej porze roku flamingi w iście niesamowitych ilościach :). Zabrakło mi jednak miejsc, których fotografie można zobaczyć wpisując w Google nazwę jeziora. Początkowo obarczałem za to winą naszego przewodnika ale tak naprawdę sam się dobrze nie przygotowałem i na etapie negocjacji cenowych nie określiłem dokładnie co chcę zobaczyć…..naucza na przyszłość ;). Pożytek z wycieczki jest jednak taki, że wiem, że takie jezioro istnieje i ma „dziwne” właściwości ze względu na skład wody podobny do substancji, którą starożytni Egipcjanie wykorzystywali do balsamowania zwłok. Zaciekawiłem?….to dobrze 😉
MASAJOWIE
Z pozoru niedostępni….chociażby ze względu na swój własny język, który zna niewielu „nie-Masajów” a jednak uśmiechnięci i otwarci na innych. Należy jedynie znaleźć sposób aby do nich dotrzeć…
Leave a Reply