Montenegro 2011
Ostatnio najczęściej trafiają mi się tzw. „szybkie” wyjazdy. Do ostatniej chwili przed wyjazdem nie wiedziałem czy uda mi się pojechać w tę podróż. Najpierw nie wiadomo było czy dostanę urlop, później czy załapię się na miejsce w samochodzie, a później czy uda się….a może jakoś tak odwrotnie?….Nie ważne! W końcu udało się i po 24 godzinach spędzonych w samochodzie dotarliśmy na miejsce….
Choć GPS w pobliżu granicy Chorwacko-Czarnogórskiej powiedział „do widzenia” to nasz Adrian, swoją drogą wyśmienity „planista” (nie mylić z pianistą), zaplanował wakacje tak, że musieliśmy jechać na samo południe Czarnogóry do Ulcinj’a. Później okazało się, że parę kilometrów dalej jest granica z Albanią. Tak swoją drogą to szkoda, że nie pojechaliśmy zobaczyć choć na jeden dzień jak Albania wygląda bo wiedziałbym przynajmniej czy warto wracać do tego kraju. No cóż następnym razem spróbuję….
A teraz co ja to miałem napisać…..?
Aaaaaaaaaaaaaa zdjęcia! Zapraszam do oglądania 🙂
Najlepszy efekt uzyskasz przy włączonej opcji fullscreen (F11)
Leave a Reply